Większość drużyny nie posiada żadnego stopnia – jak to zmienić?
hm. Dominika Kaszubowska
Przychodzisz na pierwszą zbiórkę, patrzysz na tych starszych druhów/druhny i chcesz być taki jak on, zdobywać stopnie, sprawności! Wszystko! Dorastasz i dalej to samo – stopnie, stopnie, stopnie, w końcu instruktorskie. Jesteś wędrownikiem i co? Nagle się okazuje, że poszedłeś drogą instruktorską a gdzieś Twój samorozwój się zatracił? Przecież to nie tak! Albo przychodzisz na tyle późno na swoja pierwszą zbiórkę, że pęd za stopniami jest Ci zupełnie obcy. A może w Twojej drużynie nigdy nie zdobywało się stopni wędrowniczych?
No nic, jaką drogą nie podążymy w toku rozumowania mamy drużynę w większości bez stopni i co dalej? Otóż pomysłów jest kilka! Zacznijmy może od kroków najprostszych. Zbiórka/warsztat ze stopni szeroko pojętych, z ich rozpisywania, może garść ciekawych pomysłów? Być może jest u Was KSW (w drużynie, namiestnictwie, hufcu), które chętnie poprowadzi taką zbiórkę. Pokaże, że stopnie to nic trudnego i łatwo da się je oswoić a przede wszystkim pokaże ich celowość. To po co są zdobywane i że są nieodzowną częścią wędrownictwa. Może jakiś znany Wam wędrownik posiada HO/HR-a i z chęcią do Was przyjdzie powiedzieć „Hej, zdobywanie stopni jest super! Ja pod czas swojej próby zrobiłem tyle inspirujących i rozwijających rzeczy i chcę się z Wami tym podzielić!” Wystarczy, że jedna osoba w drużynie zapali się do pomysłu a powinno już pójść z górki – oddziaływanie grupy jest bardzo silne, taki drużynowy efekt domina. Może przy okazji warto urządzić małe współzawodnictwo w drużynie, stworzyć atmosferę pozytywnej rywalizacji. Puścić tryby w ruch i niech samo działa.
W poprzednim akapicie kręciliśmy się nieco koło tematu, ale warto podkreślić rolę tego „narzędzia”, mianowicie – osobistego przykładu. W Twojej drużynie nie ma stopni? Sam zacznij realizować próbę! Pokaż swoim ludziom jaką to sprawia Ci frajdę, ile dzięki temu zyskujesz i ile ciekawych rzeczy można zrobić. Jeżeli nie Ty sam to może jakaś inna charyzmatyczna osoba z drużyny da się namówić na przygodę ze stopniami? Niech będzie wzorem dla innych!
Coś co jest równie ważne co sama próba to opiekun próby, czyli w zasadzie nasz KTOŚ (nie coś). Praca z opiekunem jest bardzo cenna. Nasz KTOŚ musi być odpowiednio przygotowany, potrafić dobrze zbudować próbę i przede wszystkim wytłumaczyć naszemu wędrownikowi po co on właściwie to robi. Potem już tylko szczypta zdrowego dopingu i gotowe. Być może mamy problem z wędrownikami, którzy poszli drogą instruktorską zupełnie zapominając o tym, że są nadal (uwaga) wędrownikami i że mogą także rozwijać się (uwaga) wędrowniczo. Tutaj warto nawiązać współpracę z KSI, żeby nie zapominała o samorozwoju naszego delikwenta. Uwaga, nie możemy też przegiąć w drugą stronę i przytłoczyć naszego młodego człowieka nadmiarem prób i zadań, słowem złoty środek wskazany.
Dobrze, mamy już warsztat/zbiórkę, rywalizację, osobisty przykład, opiekuna, współpracę z KSI, więc niedługo wyrośnie nam jak grzybek po deszczu świeżutki HO/HR i co dalej? Prestiż! Zadbajmy o prestiż to zawsze pomaga. Może obrzędowe nadanie stopnia, może wrzucenie na stronę drużyny/namiestnictwa gratulacji? Może oficjalne gratulacje od namiestnika? Rady drużyny? Niech wszyscy wiedzą i widzą jakich mamy wędrowników, jakie oni mają stopnie, wtedy będzie ich więcej i więcej!
To co? Do dzieła! Niech gwiazdki nam się zapalają!